wtorek, 2 października 2012

Chutney z jabłek



 Wczoraj byłam z rodzinką w odwiedzinach u siostry w Koszalinie, na odchodne dostaliśmy do domu  duuużo jabłek (1 jabłonka a jabłek multum), które trzeba przerobić, może nie wszystkie, ale większą ich część. Co tu z nimi zrobić? Na pierwszy ogień poszły ćwiartki jabłuszek do sokownika, co zaowocowało  sokiem jabłkowym, naturalny bez dodatku cukru i innych takich ;)  soczek pycha! Może dlatego z prawie 2 litrów zostało już nieco ponad 0,5l ;). Pozostałością po soku została pulpa jabłkowa z której prawdopodobnie powstanie jabłecznik… ale w sumie nie o tym tu miałam dzisiaj pisać.
Jabłka, jabłka i jeszcze raz jabłka… i tu przypomniało mi się, że u znajomej na blogu był przepis na chutney z jabłek… szybko sprawdziłam czy aby na pewno tam jest i jak go znalazłam od razu pomyślałam, żeby go zrobić… i tak oto dzisiaj w mojej kuchni powstaje chutney, bo pisząc tą notkę biegam co chwila przemieszać patelnię, żeby za bardzo mi nie przywarło.

Przepis zaczerpnęłam stąd: nutmegandvanila



Co potrzebujemy?

  • 5 dojrzałych winnych jabłek
  • 1 czerwona cebula                          
  • 150ml octu jabłkowego
  • 100g cukru, może być biały może być brązowy, ja podobnie do Kamili od której mam przepis użyłam pół na pół cukru białego i brązowego
  • Pół łyżeczki soli
  • 1 łyżeczka papryki w proszku
  • 1 łyżeczka kolendry w proszku
  • Szczypta kardamonu, cynamonu i gałki muszkatołowej
  • 50 g rodzynek lub daktyli, ja użyłam rodzynek, gdyż akurat one znajdowały się w naszej kuchennej szafce ;)
  • Kilka goździków, w sumie nie wiem ile to powinno być kilka, więc ja dałam 6 ;)

 

Co robimy najpierw?
 Wszystkie składniki umieszczamy w głębokiej patelni, bądź garnku jak komu wygodniej.. doprowadzamy do wrzenia i mieszając rozpuszczamy cukier, następnie zmniejszamy ogień na jak najmniejszy przykrywamy wszystko pokrywką i dusimy, dusimy, dusimy, co jakiś czas mieszając by sos nie przywarł do patelni i tak przez mniej więcej 1,5 h J Później zostaje nam tylko jeszcze gorący sos przelać do słoików, szczelnie zamknąć i zostawić na jakieś 2 miesiące do przegryzienia i ot cały przepis.  

Pewnie za 2 miesiące dam znać jak smakowało, bo nie  ukrywam, próbując podczas robienia zapowiada się ciekawy smak…



Marta

5 komentarzy:

  1. Uwielbiam chutney'e.
    Twój musi być pyszny.
    Pięknie sfotografowany.
    Pozdrowienia!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ten chutney był pierwszym jaki robiłam, może kiedyś zrobię jeszcze jakiś... ;))

      Usuń
  2. świetny przepis, ja już troszkę chutney'ów narobiłam, ale z tego przepsiu chyba też skorzystam

    OdpowiedzUsuń
  3. piękne zdjęcia i super przepis:)

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...