Z zamiarem zrobienia mleka roślinnego zmagałam się już od jakiegoś czasu, niestety zawsze było jakieś ALE. Całe szczęście któregoś pięknego dnia wreszcie wszystkie znaki na ziemi i niebie pozwoliły mi wreszcie na zebranie sił wzięcie się do roboty. Mąż spoglądał na mnie dziwnym wzrokiem (ale on ma tak zawsze jak eksperymentuje w naszej kuchni). Mleko wyglądem przypomina mleko krowie, smakiem hmm wg mnie nie wyróżnia się niczym szczególnym.
Po podgrzaniu np. do kawy miało delikatnie przeszkadzający mi osobiście smak. Nie szło go jednak wyczuć lub odróżnić podczas przygotowywania naleśników, bądź owsianki - nikomu w domu nie powiedziałam, że zmieniłam mleko, a oni nie wyczuli :)
Mleko migdałowe:
- 250 g migdałów
- 1500 ml wody
Do zrobienia tego mleka wykorzystałam - migdały w łupinkach, więc pierwszym etapem było pozbawienie ich łupinek...naprawdę czasochłonne zajęcie, w dodatku gdy ma się pomocników do podjadania. Gdy uzyskamy już zawrotną ilość 250 g zalewamy je wodą i pozostawiamy na minimum noc. Następnie umieszczamy w blenderze i dolewamy wody (możemy zostawić brązową skórkę) - blendujemy, a następnie przelewamy na sitko, odciskamy miazgę którą ponownie wkładamy do blendera i dodajemy ponownie wody.
Pierwsze odsączania - mleka od miazgi wykonywałam na sitku, ale końcową wymieszaną całość mleka przelałam dodatkowo przez pieluchę tetrową by pozbyć się pozostałości migdałów.
Mleko przechowujemy w lodówce max 3 dni. Użyłam je do zrobienia naleśników, owsianki, kawy, koktajlu (niestety nie wyszedł zbyt smaczny). Ciekawa alternatywa, choć bardziej smakuje mi mleko kokosowe i oddycham z ulgą, że nikt z domowników nie ma nietolerancji laktozy i mleka krowiego :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz