Kilka lat temu jadłam pyszną jagnięcina na Krecie (hmm wyszło mi stwierdzenie prawie jak w pewnej reklamie), dlatego gdy zobaczyłam reklamę, iż w Lidlu będą kotleciki jagnięce to aż podskoczyłam z zachwytu.
Kotleciki były - niestety większość bardzo, ale to bardzo otłuszczone. Wybrałam te na których na pierwszy rzut oka było najwięcej mięsa.
Idealne jako pomysł na zbliżające się Walentynki
Jagnięce kotleciki na puree selerowym
- 4 kotleciki jagnięce
- rozmaryn, cząber, tymianek
- sól,
- łyżka oliwy z oliwek
Puree selerowe
- 1 średni seler
- 1 łyżka masła
- mleko i woda do gotowania - do poziomu selera w garnku
- sól
Do podania:
- krem z octu balsamicznego
- świeża sałata - np. roszponka z pomidorami
Kotleciki jagnięce z każdej strony oprószamy przyprawami i polewamy delikatnie oliwą - odstawiamy na minimum 30 minut.
W międzyczasie obieramy seler i kroimy w kostkę, rozpuszczamy masło i szklimy seler, następnie zalewamy go mlekiem z wodą do zakrycia, gotujemy do miękkości.
Kotleciki smażymy na rozgrzanej patelni (bez dodatkowego tłuszczu) po około 3-4 minuty z każdej strony.
Miękkiego selera miksujemy na jednolitą masę i dosalamy do smaku. Podajemy z sałatą.
Smacznego!
Ps. oczywiście jagnięcina nie smakowała tak wyśmienicie jak na Krecie, ale była miłym przerywnikiem i namiastką wspomnień :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz