Lodowiec - śmietanowiec - ciasto bez pieczenia z mojego dzieciństwa

Ostatnio moje Kluseczki przeżywają okres fascynacji galaretkami, kisielami i budyniami. Dzięki temu przypomniało mi się ciasto a raczej deser, który robiła nam mama. Od razu poprosiłam siostrę, żeby w żółtym zeszycie mamy sprawdziła przepis i mi go wysłała. Nie jest on skomplikowany, a dzięki kolorowi galaretek wygląda ślicznie. Przepis z zeszytu był trochę enigmatyczny, więc proporcje stworzyłam na nowo ;)

U nas w domu to ciasto/deser nosiło miano LODOWCA, lecz szukając w internecie znalazłam je pod nazwą ŚMIETANOWIEC. Inaczej niż w domu zrobiłam go w silikonowej keksówce, mama zawsze robiła w tortownicy. Kilkanaście lat temu to ja z siostrą i bratem wrzucaliśmy kolorowe kostki galaretek - tym razem zrobiły to moje córeczki, które w między czasie nie omieszkały przetestować czy galaretka jest na pewno dobra ;)

LODOWIEC:

* 400 ml śmietany 30%
* 250 ml mleka
* 2 łyżki żelatyny
* 1/2 szklanki cukru
* 3 galaretki o różnych kolorach (u mnie truskawkowa, agrestowa i śliwkowa)

Każdą z galaretek rozpuszczamy w 1 szklance wody i pozostawiamy do stężenia. Do zimnego mleka wsypujemy żelatynę i pozostawiamy na ok 5 minut, aby namokła/napęczniała. Następnie podgrzewamy mleko do całkowitego rozpuszczenia żelatyny. Śmietanę miksujemy z cukrem na najniższych obrotach, a następnie dodajemy ostudzone mleko i mieszamy do połączenia płynów.
Keksówkę wykładamy szczelnie folia spożywczą , następnie wrzucamy część pokrojonej galaretki i przykrywamy masą śmietanową, na przemian wrzucamy kosteczki galaretki i wlewamy masę. Pod koniec możemy potrząsnąć keksówką aby wydobyły się pęcherzyki powietrza i schładzamy w chłodziarce.
Po schłodzeniu kroimy, możemy podawać z świeżymi owocami. Ciasto/deser ma konsystencję delikatniej pianki :)