Będąc we wtorek w Koszalinie naszła mnie ochota na zrobienie
pralinek, co lepsze wieczorem jak rozmawiałam z siostrą ta też powiedziała, że
mogłabym je zrobić, no więc wczoraj przeszłam do działania i zrobiłam 30
pralinek :D. Jedyny mankament to denko, jakoś nigdy mi nie wychodzi, jest
pofałdowane, po prostu brzydkie!. No ale cóż, może to przez to, że za szybko
chcę skończyć, albo moje nadzienie jest za płynne? Ma ktoś może jakieś
sprawdzone metody na robienie denka?
Przejdźmy do przygotowania pralinek.
Czego potrzebujemy?
- Na pewno CZEKOLADY, bo bez niej to raczej nic nie zdziałamy ;) I tutaj pojawia się kolejne pytanie jaka? no więc wydaje mi się, że wszystko zależy już od gustu osoby, która będzie te pralinki robiła. Ja głownie używam czekolady gorzkiej do korpusu ( 1 tabliczka na 1 formę) a białej do nadzienia, a dlatego gorzka, ponieważ słodkie nadzienie fajnie się komponuje z gorzką czekoladą i sprawia, że czekoladka nie jest za słodka, no ale przecież kto co lubi...
- NADZIENIA i w tym miejscu zdajemy się na własną inwencję twórczą, ulubione smaki, dodatki itp.
- Odpowiednią FORMĘ do pralinek, ja używam silikonowych, od tradycyjnych kształtów po dinozaury, roboty ;)
- I na końcu potrzebujemy odrobinę CHĘCI o raz CZASU, bo nie ma co się oszukiwać, ale pralinek nie przygotujemy w 5 minut ;).
- Pierwszą rzeczą, która musimy zrobić jest roztopienie ulubionej czekolady w kąpieli wodnej, nie potrzebujemy do tego specjalistycznych przyrządów, wystarczy garnek z wodą oraz miska, do której wsypiemy pokruszoną czekoladę.
- Roztopioną czekoladę nakładamy pędzelkiem na formę, najlepiej jest zrobić kilka warstw, dla lepszego efektu oraz pewności, że czekoladka podczas wyjmowania nam się nie pokruszy, im więcej warstw tym większa pewność, ale należy pamiętać także o miejscu na nadzienie ;) ja przeważnie robię 3 warstwy. Po każdej warstwie należy włożyć formę do lodówki na kilkanaście minut, żeby warstwa zastygła i tak po każdej warstwie.
- W między czasie, gdy czekolada zastyga w foremce przygotowujemy sobie nadzienie. Ja zrobiłam nadzienie gruszkowe oraz krówkowo - alkoholowe ( z dodatkiem likieru baileys) z małą niespodzianką czyli orzechowym (orzech laskowy) środkiem. Jak to zrobiłam? W kąpieli wodnej rozpuściłam pół tabliczki białej czekolady, dodałam 30ml śmietanki 30% i 10g masła oraz dodałam pulpę gruszkową ( gruszkę zmiksowałam blenderem na gładką masę) i całość ze sobą połączyłam, a później zostawiłam do wystygnięcia, bo trzeba pamiętać o tym, żeby nadzienie do czekoladek nakładać zimne inaczej korpus nam się rozpuści ;). Drugie nadzienie wykonałam podobnie, czyli pół tabliczki białej czekolady, 30ml śmietanki 30% i 10g masła oraz gęsty sos krówkowy dijo plus kieliszek likieru oraz podprażone przez chwilę na patelni orzechy laskowe.
- Na koniec zostaje nam umieszczenie nadzienia w czekoladowym korpusie i zamknięcie czekoladki. Zimne nadzienie przekładamy do formy zostawiając miejsce na denko, gdy nadzienie znajdzie się już w formie, wkładamy całość na ok. 15 minut do lodówki i czekamy aż nadzienie ładnie zastygnie, a na koniec zalewamy całość pozostałością czekolady, która nam została z korpusu i czekamy aż całość zastygnie. Gdy całość nam się ładnie zetnie możemy wyciągać gotowe pralinki i zrobić z nich użytek czy to własny czy podarować komuś na prezent, gwarantuję w obu przypadkach 100% zadowolenie, a w szczególności wtedy, kiedy trafimy z doborem nadzienia. :D
Ja też robię takie cudeńka, sposób na denko jest prosty... po zalaniu czekoladą na koniec, trzeba palcem, ręcznikiem papierowym a najlepiej silikonową łopatką przejechać po brzegach pralinek, kiedy jeszcze czekolada jest płynna, zebrać jej nadmiar z foremek i nie zalewać ich do końca formy, tak żeby widać było kształ wytłoczki, wychodzą idealnie!
OdpowiedzUsuńno to zobaczę następnym razem! :)
Usuń...ale piękne czekoladki, myślisz, że można zrobić je w w większej formie z orzeszkami? marzy mi się coś takiego
OdpowiedzUsuńtrzeba spróbować, bo inaczej się nie przekonasz :) trzymam kciuki!
Usuń