Jakiś czas temu przeglądałam u Siostry magazyn KUCHNIA i wpadł mi tam w oko przepis na batoniki makowe. Ładnie wyglądały, więc postanowiłam je zrobić, chociaż jak to u mnie bywa dodaje swoje 3 grosze i czasami wychodzi na to, że przedobrzam no i tak było tym razem. Ogólnie dodałam trochę więcej wszystkiego niż powinnam i nie wyszła taka konsystencja jaka wyjść powinna, ale w sumie nie było nawet tak najgorzej ;). Obiecuję, że następnym razem będę się trzymać przepisu!
Poniżej proporcje z KUCHNI:
Co potrzebujemy?
- 80g śmietanki 30%
- 2 łyżki wódki
- 25g maku
- 400g białej czekolady
- 2-3 szczypty startej gałki muszkatołowej
Co robimy?
Zagotowujemy śmietankę z wódką zdejmujemy z ognia i dodajemy mak, całość zostawiamy na noc. Następnego dnia znowu zagotowujemy śmietankę z makiem zdejmujemy z ognia i dodajemy połowię posiekanej czekolady i mieszamy do momentu aż się rozpuści a na koniec przyprawiamy wszystko gałką muszkatołową.
Gotową masę makową wylewamy na prostokątną formę (12x18cm) wyłożoną papierem do pieczenia. Przykrywamy i wstawiamy na noc do lodówki. Dalej roztapiamy resztę czekolady, połowę wylewamy na pergamin, tak żeby uzyskać kształt prostokąta o wymiarach formy, gdy czekolada lekko zastygnie kładziemy na nią gotową masę makową i zalewamy resztą stopionej czekolady. Całość wstawiamy do lodówki, a gdy górna warstwa stężeje możemy kroić batoniki, pamiętając, żeby za każdym razem zanurzyć nóż w gorącej wodzie.
Deser zabiera nam trochę czasu, ale powiem Wam, że warto :) Deser bardzo słodki, ale przecież nikt nie każe nam jeść nie wiadomo jak dużo ;))
Zdecydowanie mogę go polecić, tylko trzymajcie się przepisu, żeby nie przedobrzyć tak jak ja ;)))
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz