Myśl o knedlach chodziła za mną już od momentu gdy zobaczyłam pierwsze tegoroczne śliwki...Gdzieś na wyjeździe spróbowałam knedli, ale to nie było to...bezsmakowa masa z śliwką ,która nie smakowała jak śliwka. Śliwki użyte do moich knedli zerwałam osobiście ze starszą Kluską na działeczce - pierwszy raz owocowała od 3 lat!
Oczywiście nie obyło się bez utrudnień - moje dzieci stwierdziły, że śliwek nie lubią - dobrze, że trafiliśmy jeszcze na polskie truskawki - za karę same - ku swojej uciesze wkładały je do ciasta. Podsumowując wszyscy byli zadowoleni :)
Knedle ze śliwkami
- 1 kg ziemniaków
- 250 g mąki pszennej (poznańskiej )
- 3 łyżki maki ziemniaczanej
- 1/2 łyżeczki soli
- 2 jajka
- śliwki (nie napiszę dokładnie ile bo musiałam dzielić ciasto z Kluskami)
Sos do polania:
- 250 ml jogurtu naturalnego
- 1 łyżka cukru
- szczypta cynamonu
Obrane ziemniaki gotujemy odcedzamy i czekamy do całkowitego ostudzenia. Przeciskamy przez praskę (dostałam od teściowej) i dodajemy mąki, sól i jajka. Wszystko ze sobą mieszamy i wyrabiamy na jednolitą masę. Na wysypanym mąką stole ugniatamy dokładnie ciasto, formujemy podłużne wałeczki i ucinamy kawałki ok 3 cm do uformowania naszych knedli. W każdy kawałek ciasta wkładamy połówkę śliwki.
Wrzucamy na zagotowaną osoloną wodę i gotujemy 3-5 minut od momentu wypłynięcia na wierzch.
Jeszcze ie jadłam w tym roku knedli ze śliwkami. A moja pierwsza myśl na widok śliwek...wsadzić je w drożdżowo-coś-podobnego ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!
drożdżowe ze śliwkami..hmmm pycha, my raczymy się dodatkowo kompocikiem jabłkowo-śliwkowym
Usuń