poniedziałek, 25 lutego 2013

Parowar po raz pierwszy ;)

Przyszedł czas użyć po raz pierwszy parowaru, który mama dostała w prezencie jakieś 2 lata temu, wcześniej jakoś nie było okazji ;) może dlatego, że parowar był schowany w komórce pod schodami i nie było go na widoku? ;))

Tak na pierwszy ogień poszły polędwiczki z kurczaka, brokuł i marchewka. Tak na szybko, żeby zobaczyć jak działa maszyna ;)) Powiem, że nigdy nie przepadałam za gotowanym mięsem itp, ale chyba zagości w moim menu. Dzisiaj wersja minimalistyczna, więcej  w niej warzyw niż kurczaka, ale obiad zaliczony.

Co potrzebujemy?
Porcja dla 1 osoby

  • 2 marchewki
  • 4 różyczki brokuła
  • szczypta ziół prowansalskich
  • 3 polędwiczki z kurczaka
  • 1 woreczek ryżu
Na sos
  • 2 łyżki śmietany 12%
  • 2  łyżki jogurtu naturalnego
  • 2 małe ząbki czosnku
  • szczypta soli
Na marynatę

  • 2 łyżeczki soku z cytryny
  • 1 łyżeczka przyprawy do kurczaka
  • 4 łyżeczki wody
  • 1 łyżeczka sosu sojowego

Co robimy?

Polędwiczki marynujemy, zostawiamy na ok. 30 minut, żeby mięsko "przeszło" smakiem, marchewki obieramy i kroimy w paski, różyczki brokuła opłukujemy wodą. Gdy mamy już wszystko gotowe wrzucamy składniki do parowaru (brokuła posypałam szczyptą soli i ziołami prowansalskimi) i ustawiamy odpowiednią ilość czasu, w moim przypadku było to 20 minut, dalej wszystko robi się samo i na końcu informuje nas, że już skończyło ;)
Sos to nic prostszego do zrobienia,  jogurt łączymy ze śmietaną dodajemy posiekane lub wyciśnięte ząbki czosnku dodajemy szczyptę soli do smaku i razem mieszamy. To wszystko.
Ryż ugotowałam osobno w garnku, 1 woreczek to za dużo, ale wykorzysta się go potem ;)

Na koniec zostaje tylko wszystko wyłożyć na talerz.



No i pierwsze koty za płoty ze spotkaniem z parowarem.
Smacznego!


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...